Pałac biskupów warmińskich

Pałac w Smolajnach podczas prac remontowych. Foto: Urząd Miasta Olsztyna

W Smolajnach (Schmolainen), w dolinie Łyny (Alle), na północ od Dobrego Miasta (Guttstadt) stoi pałac biskupów warmińskich. Ma ponad trzysta lat i wymaga natychmiastowego remontu. Już wkrótce, dzięki zaangażowaniu ludzi dobrej woli, ten jeden z najpiękniejszych barokowych zabytków na Warmii i Mazurach odzyska swoje dawne architektoniczne piękno.
Najlepsze dla pałacu lata nastały za czasów ostatniego biskupa warmińskiego Ignacego Krasickiego (1735–1801), późniejszego arcybiskupa gnieźnieńskiego. Ten znany poeta, publicysta i encyklopedysta zlecił wybudowanie oryginalnej wieży bramnej i założenie parku w stylu ogrodów angielskich. W celu rozbudowy parku wydzierżawił od króla Prus Fryderyka II Wielkiego parcelę o powierzchni 22 mórg i 32 włók. Małą architekturę ogrodową konsultował z przedstawicielami rodów szlacheckich, takich jak hrabia Heinrich Ahaswervon Lehndorff (1727–1811). I tu trzeba koniecznie dodać, iż ostatnim właścicielem Sztynortu był hrabia Heinrich von Lehndorff (1909–1944), niemiecki oficer, który był jednym z uczestników spisku przeciwko Adolfowi Hitlerowi 20 lipca 1944 r. Po krótkim procesie, 4 września tego roku został stracony w berlińskim więzieniu Ploetzensee.
Wróćmy jednak do pałacu w Smolajnach. W okresie przynależności do Prus, pełnił on nadal swą funkcję letniej rezydencji biskupów i stał się stałą siedzibą biskupa warmińskiego Josepha von Hohenzollerna (1776–1836). W latach dwudziestych XIX w. przez krótki czas w zamku znajdowała się szkoła ewangelicka, działająca pod opieką państwa pruskiego. Wówczas zamek smoleński wraz z folwarkiem należał do protestanckiej parafii Dobre Miasto (Guttstadt). Na przełomie lat 30. i 40. XX wieku pałac biskupi służył młodzieży niemieckiej jako letni obóz wiejski o charakterze szkoleniowo-wypoczynkowym.
Koniec drugiej wojny światowej pałac, który został zajęty przez Armię Czerwoną, przetrwał w dość dobrym stanie. W pierwszych powojennych latach do Smolajn na wakacje zaczęli przyjeżdżać studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jednak już w 1950 r. w wyniku przeprowadzonej nacjonalizacji w 1948r.budynek znalazł się w posiadaniu Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Lidzbarku Warmińskim, które przyczyniło się do systematycznej degradacji pałacu i folwarku. Przez ponad pół wieku (1961–2014) w zamku biskupim funkcjonowały różnego typu szkoły zawodowe związane z rolnictwem. W 1994 r. Skarb Państwa zwraca dawnemu właścicielowi kompleks pałacowy w Smolajnach. Archidiecezja Warmińska użycza wtedy, do 2029 r., starostwu olsztyńskiemu swój obiekt na dalsze prowadzenie w nim oświaty rolniczej. Do 2014 roku w pałacu funkcjonował Zespół Szkół Rolniczych, jednakże ze względu na pogarszający się stan budynku szkołę przeniesiono do oddalonego o 5 km Dobrego Miasta. Sam budynek, któremu zaczęła grozić całkowita ruina, został zamknięty.
Dalszym losem biskupiego pałacu zainteresował się Andrzej Abako, starosta olsztyński, który wówczas doprowadził do powstania grupy intencyjnej. W jej skład weszli: arcybiskup warmiński, wojewoda, marszałek, starosta olsztyński i burmistrz Dobrego Miasta. Wszyscy oni zobowiązali się do wszelkich starań na rzecz ratowania tej warmińskiej perły architektonicznej. Dzięki staraniom tej grupy udało się już uzyskać dotację Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 370 tys. zł. W sumie zgromadzono 470 tys. zł, co pozwoliło rozpocząć remont dachu tego urokliwego, acz popadającego w ruinę zabytku. Tegoroczny budżet na rewitalizację pałacu wyniósł, dzięki kolejnej dotacji ministerialnej i środkom przekazanym przez grupę inicjalną, 690 tys. zł. Środki te pozwoliły wykonać inwentaryzację pałacu i parku, zabezpieczyć fundamenty przed działaniem wody, oczyścić ściany piwniczne.
To nie jedyne działania zaplanowane na 2020 rok. Także archidiecezja warmińska korzysta ze środków ministerialnych, które planuje przeznaczyć na: odgrzybienie stropu, naprawę gzymsów, wykończenie kominów, pokrycie dachu i modernizację instalacji odgromowej. Dzięki tym wszystkim wspólnym staraniom zabytek zostanie zabezpieczony przed dalszą degradacją. Jednakże na całość prac potrzeba kilkunastu milionów złotych.– Wszystkim nam leży na sercu pragnienie odnowienia kompleksu pałacowo-parkowego w Smolajnach, by przywrócić jego piękno i ponownie nadać mu funkcjonalność. To nasze dziedzictwo, historia i kultura. Mamy na naszym terenie architektoniczną perłę i naszym obowiązkiem jest zadbać o nią, póki jeszcze jest czas – powiedział starosta olsztyński Andrzej Abako. Alfred Czesla

Wochenblatt.pl